sobota, 14 lipca 2012


Miał być Budapeszt, jest - d... w krzakach. Może przy innej okazji tam wrócę. Teraz mam czas na robienie tego, co odkładałam przez prawie rok. Czytam książki i nie doszukuję się w nich drugiego dna, oglądam rozszerzoną wersję "Władcy pierścieni", wysypiam się. No, może z tym ostatnim nie jest tak różowo, ale dziś pierwszy raz od dwóch tygodni zasnęłam bez problemu. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz coś mnie tak zestresowało, jak ostatnie żarty pewnego przezabawnego gościa. To naprawdę nie było śmieszne. Nawet nie jestem pewna, czy to były żarty.
Poza tym przekonałam się, ile prawdy (i goryczy) jest w zdaniu: "Strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam". Tylko ja tego przyjaciela wzięłabym w cudzysłów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz