piątek, 23 września 2011


Teraz mam dylemat: odespać ten tydzień, czy posiedzieć, żeby nie musieć odsypiać za tydzień?

Jakże się cieszę (choć tej radości nie mam siły okazać), że nastał piątek... Słucham Listy Przebojów '3', ale bez Niedźwiedzia to nie to samo. Mimo to cieszę się. Widmo testów do sprawdzenia trochę mnie dekoncentruje, ale spróbuję ich nie sprawdzać już dziś. Chociaż z drugiej strony wolę tego nie zostawiać na sobotę.
Mam dość gotowania, zakupów, rozwiązywania zadań z fizyki i działań na potęgach. Jestem zmęczona hałasem, chamstwem, bezmyślnością. Za to, że z tym walczę podobno mam dostać jakąś nagrodę. Prawie jak order.

W domu za to rano cisza. Jest tak cicho bez rodziców, że dziś rano z tej ciszy obudziłam się o 5.00. Pewnie niedługo trzeba będzie zegarki przestawiać, więc takie przestawienie organizmu pozwoli mi to łatwiej znieść. Tylko kiedy jest ta zmiana czasu?

Generalnie czuję się tak szaro, jak szary jest ten mur (takie tam z Berlina... z pozdrowieniami dla tych, co w Berlinie). Dobrze, że w niedzielę wieczorem przyjeżdżają posiłki, bo moi bracia mają dwie lewe rączki do roboty w domu. Chociaż jeden z nich jest leworęczny, więc powinien pomagać za dwóch, ale tak to nie działa...

To na koniec kolorowo, bo przecież zaczyna się kolorowa cześć jesieni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz