sobota, 28 stycznia 2012


Zabaweczka nadal cieszy. I dobrze, bo strasznie mnie dziś ktoś poirytował. Dobrze, że wizyta duszpasterska ominęła mojego brata. Pewnie ostatecznie utwierdziłby się w przekonaniu, że Kościół to spółka z o.o. z siedzibą w Watykanie. Nie chcę tak na to patrzeć, ale jeśli osoba duchowna zachowuje się jak agent ubezpieczeniowy, któremu ktoś z tej samej firmy ubezpieczył klienta, to ja odpadam.
Nie ma ideałów...
Pozdrawiam wszystkich, którzy rozumieją sens słowa "powołanie". Nie tylko duchownych...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz