wtorek, 8 maja 2012

Bratysława



Gdybym miała mieszkać w stolicy, to zastanowiłabym się nad Bratysławą. Jak na stolicę - bardzo spokojne miasto. Zabytków może nie ma aż tak wiele, ale ja ze wsi jestem, więc lubię spokój, a na oglądanie zabytków mogłabym się wybrać do Wiednia.
Generalnie po jaskiniach mieliśmy już w nogach, a ktoś wpadł na pomysł, żeby po 20 godzinach jazdy i "drinowaniu" (Driny - jaskinie, po których łaziliśmy) wdrapać się jeszcze na zamek. Znowu schody...




Z góry był ładny widok, ale nie wszyscy go mogli podziwiać. Niektórzy woleli odpoczywać, bo przecież przed maratonem trzeba się oszczędzać ;) Może to i lepiej, bo później mieli siły biegać po mieście w poszukiwaniu jakiegoś otwartego sklepu. Wieczorem umierałam z pragnienia, a oni uratowali mi życie. Gdyby nie Tesco, wesoły Romek i jego zmysł zakupowy byłoby ze mną kiepsko. Nie doceniałam moich kolegów z pracy.

W ogóle mam szczęście, że pracuję z fajnymi ludźmi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz