środa, 23 maja 2012

Maj


Moje wolne popołudnie...
Wczoraj zakończyłam sezon matur ustnych. Mam problem z odróżnianiem dni. W niedzielę skończę sprawdzać pisemne i wtedy tydzień znów będzie miał 7 dni ;)

Jutro moje papiery pojadą do Gdańska. Mam nadzieję, że wpuszczą mnie na tę Białoruś. Jakoś ostatnio nie miałam szczęścia do biurokracji. Wychodzi na to, że moje wakacje nabierają konkretnego kształtu. Szkoda, że nie wypali coś ważnego, ale czasem nie ma sensu się starać. "Bo w tym cały jest ambaras..."

A teraz aneks, czyli to, co mnie rozwaliło w pracach maturzystów:

"Myślała [Izabela Łęcka], że świat jest magicznym miejscem (ogrodem), w którym jest wiele fantazji, a może i nawet animacja. A ona sama, że jest królową, która obrosła w złote piórka."

"Nie przeszkadza mu obecność nieobecnej żony."

"Przychodzili dla Izabeli słowa Pisma Świętego"

"Od tego całego zamieszania wynikającego z przeprowadzonych lekcji miała nietypowe odruchy ciała."

"Bohaterka była bardzo punktualna, bardzo ceniła sobie systematyczność i zjawianie się w wyznaczonych terminach. Nawet w niedzielne popołudnie nie mogła odpocząć, gdyż nogi jej rwały się do góry."

"Służba posuwała Izabelę na krześle."

Dziękuję za uwagę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz